Po ciężkich przejściach, długotrwałej hospitalizacji i wielu miesiącach trudności w normalnym funkcjonowaniu pan Mariusz postanowił, że będzie ubiegał się o odszkodowanie z polisy OC kuzyna. Wtedy właśnie zgłosił się do naszej firmy o pomoc. Pierwsze starania nie były zadowalające. Ubezpieczyciel zaproponował rażąco niską kwotę za tak poważny wypadek i uszkodzenie. Dlatego wraz z naszym klientem postanowiliśmy odwołać się od niekorzystnej decyzji. Było to słuszne posunięcie, gdyż kolejne zabiegi pozwoliły uzyskać kwotę ponad dwa razy wyższą niż zaproponowana na początku.
Ubi ius, ibi onus | gdzie prawo, tam obowiązek.
Lato to okres intensywnych prac w wielu gospodarstwa rolnych w Polsce. Pośpiech powodowany jest chęcią zwiększenia efektywności. Często wymusza go też gwałtownie zmieniająca się aura. Zazwyczaj prace polowe łączą się ze wzmożonym wysiłkiem, a ich ilość przerasta najbliższą rodzinę rolnika. Dlatego do pomocy zatrudniani są dalsi krewni, a także osoby, które najmują się do sezonowych zajęć. Właśnie taka sytuacja miała miejsce w gospodarstwie pana Pawła.
Na czas najbardziej wzmożonych prac najął do pomocy pracowników. Zjechała też do niego dalsza rodzina. Pan Paweł był właścicielem kilku sadów owocowych o dużej powierzchni. Zbiory zazwyczaj pochłaniały sporo czasu. Tym razem prace przebiegały dość sprawnie i szybko, do momentu, gdy zdarzył się nieszczęśliwy wypadek.
Niektóre z drzew były dość wysokie i by zerwać jabłka wiszące na szczycie, trzeba było wspinać się na drabinę. Gdy kuzyn pana Pawła, pan Marcin wchodził na górę, okazało się, że drabina została źle ustawiona. Przez to zaczęła się chwiać i odchylać od pnia drzewa. Pan Marcin stracił równowagę, nie zdążył złapać się gałęzi, przez co runął do tyłu z dość dużej wysokości na ziemię, uderzając plecami o podłoże. Co gorsze, masywna drabina poleciała wprost za nim i przygniotła mężczyznę.
Na pomoc rzucili pracujący się w pobliżu ludzie, jednak pan Marcin na chwilę stracił przytomność. Gdy się ocknął z omdlenia, poczuł bardzo silny ból w plecach, nie mógł się ruszyć, a problem sprawiało mu nawet oddychanie.
Właściciel sadu, pan Paweł niezwłocznie zadzwonił po pogotowie, jednak okazało się, że karetka może przyjechać dopiero za półtorej godziny. Zapadła więc decyzja o samodzielnym transporcie mężczyzny do szpitala. Poszkodowanego przeniesiono i ułożono w furgonie pana Pawła i czym prędzej przewieziono do najbliższego szpitala.
Na miejscu wykonano niezbędne badania i prześwietlenia. Niestety lekarze postawili bardzo trudną do zaakceptowania diagnozę – złamanie kręgosłupa. Zaznaczyli jednak, że istnieje szansa na powrót do zdrowia, ale będzie to wymagało dużego wysiłku, wielu miesięcy wyrzeczeń i rehabilitacji.
Pierwsze tygodnie po wypadku były bardzo ciężkie. Wiązały się z przymusowym leżeniem bez ruchu w łóżku. Dopiero po tym czasie można było podjąć się wstawania. Niestety pierwsze próby były tak bolesne, że mężczyzna mdlał z bólu. Długie godziny rehabilitacji stopniowo zaczynały przynosić efekty i po pewnym czasie pan Marcin stanął na własnych nogach. Niestety jeszcze długo potem musiał wspierać się na kulach i nosić kołnierz ortopedyczny.
Po ciężkich przejściach, długotrwałej hospitalizacji i wielu miesiącach trudności w normalnym funkcjonowaniu pan Mariusz postanowił, że będzie ubiegał się o odszkodowanie z polisy OC kuzyna. Wtedy właśnie zgłosił się do naszej firmy o pomoc. Pierwsze starania nie były zadowalające. Ubezpieczyciel zaproponował rażąco niską kwotę za tak poważny wypadek i uszkodzenie. Dlatego wraz z naszym klientem postanowiliśmy odwołać się od niekorzystnej decyzji. Było to słuszne posunięcie, gdyż kolejne zabiegi pozwoliły uzyskać kwotę ponad dwa razy wyższą niż zaproponowana na początku.
Pomożemy Ci uzyskać najwyższe odszkodowanie i zadośćuczynienie
Zadzwoń do nas – oddzwonimy!